Sonata B (2002)

Witkiewiczowska "Sonata..." rozgrywa się w Mordowarze u stóp góry Czikla, w salonie Babci Julii, w "metafizycznej dziurze" będącej schronieniem dla ludzi wierzących w sztukę, filozofię, tradycję. Tutaj cierpi męki twórcze Nowy Faust, kompozytor Istvan, szukający natchnienia dla swojej muzyki. W nadziei na twórcze spełnienie zawiera pakt z diabłem, ale diabeł może tylko niszczyć, nie tworzyć. Belzebub żąda - "Myśl, ale nie czuj nic".
Będący jego dziełem Istvan-manekin, wyzuty z uczuć ludzki wrak, ma tylko jedno wyjście, by pozostać wielkim do końca - śmierć "na pasku od portek u wejścia do opuszczonej sztolni na stoku góry Czikla". W iście mordowarski wieczór, w iście mordowarskim nastroju, spotykają się "dziwni ludzie" zaludniający wyobraźnię teatralną Witkacego. Ekscentryczna Babcia Julia, która w młodości była prawdziwym "potworem moralnym", opowiada Istvanowi historię nieszczęśliwego muzyka samobójcy, który marzył o napisaniu sonaty przewyższającej wszystko, co kiedykolwiek stworzono, jaką by sam Belzebub skomponował, gdyby był kompozytorem. "Niech mi babcia wierzy, to od pieniędzy wszystko zależy" - przekonuje Istvan, który sam bezskutecznie próbuje skomponować dzieło na miarę swych ambicji. Wkrótce zjawiają się Hieronim baron Szakalyim, rasowy arystokrata aktualnie w szponach kobiety demonicznej, urocza, acz w uczuciach niestała panna Krysia, dawny kochanek Babci Julii Teobald Rio Bamba, a także uwodzicielska Hilda Fajtcacy, kobieta fatalna. Ponętnej, choć zimnej divie operowo-kabaretowej towarzyszy tajemniczy hodowca byków w Brazylii, plantator wina i nieudany pianista, Joachim Baltazar de Campos de Baleastadar. Poczciwa Krysia dostrzega w nim "następnego kandydata na bzika", lecz Babcia Julia wróży, że tej nocy pełnej przeznaczeń spełnią się rzeczy dziwne i złowieszcze. Demoniczny przybysz proponuje Istvanowi układ - geniusz w zamian za całkowite wyrzeczenie się uczuć, zerwanie wszelkich więzi z ludźmi i z życiem. Baltazar prowadzi swego podopiecznego do piwnicy artystycznej, "jednej z tych głupich instytucji rozweselających", gdzie zdaje się królować "czyste zło". Są pióra i sztuczne brylanty, diva kabaterowa i orkiestra, upiorne czerwone światło i diabły, kosmate i rogate. Jak zauważa Istvan, to kabaretowo-dancingowe piekło "bardzo myszką trąci". Baltazar jako Książę Ciemności - wszak każde piekło musi mieć swojego Belzebuba - zarządza obcinanie diabłom ogonów. Po odrąbaniu ogona Balzebubowi wyrastają rogi jakby baranie. Wszystko przeradza się w makabryczny żart. Istvan ma dość tej komedii, chce wyrwać się z piekła, ale Belzebub domaga się obiecanego dzieła. Przywołuje obraz tamtego muzyka z mordowarskiej legendy, który zawisł na własnych szelkach u wejścia do sztolni. W sukurs diabłu spieszy Hilda, kobieta demoniczna, która pragnie, żeby artysta przetworzył jej ciało w dźwięki muzyki. Istvan tworzy. Nie czuje nic i nic go już nie łączy z ludźmi, których znał. Następnym krokiem genialnego manekina może być tylko akt fizycznej samozagłady. O pozostawione dzieło, zrodzone z inspiracji szatańskiej, zatroszczy się sam Belzebub."Szczyt ironii możliwy jedynie w naszych podłych czasach". [PAT]





Autor sztuki: Stanisław Ignacy Witkiewicz
Tytuł oryginalny: „Sonata Belzebuba”
Produkcja: 2002
Premiera TV: 22 wrzesień 2002

Reżyseria:


Muzyka:


Obsada:
Istvan Szentmichalyi

Joachim Baltazar de Campos de Baleastadar

Hilda Fajteaery

Babcia Julia

Krystyna Ceres

Hieronim baron Szakalyi

Teobald Rio Bamba

Ciotka Istvana

Lokaj I

Lokaj II

Czerwonoarmistka

Czerwonoarmista

Czerwonoarmista



Notatki:
"Piekielne pomysły działają na zmysły, a dusza gdzieś skryta, nikt o nią nie pyta" - pisał Witkacy. W tym spektaklu padają pytania o duszę, istotę tworzenia, o nikłą granicę dzielącą Byt i Niebyt, tragizm i śmieszność.Premiera "Sonaty b." odbyła się w Teatrze im. Stanisława Ignacego Witkiewicza w Zakopanem w styczniu 1989 r. Było to z pewnością jedno z najważniejszych, najdojrzalszych przedstawień w repertuarze znanego już wówczas zespołu. Realizacja telewizyjna to powrót do spektaklu, który przed kilkoma laty zszedł z afisza, lecz absolutnie nie stracił swych walorów artystycznych, intelektualnych, a także czysto wizualnej atrakcyjności. Powstały w 1925 r. utwór Stanisława Ignacego Witkiewicza, w oryginale zatytułowany "Sonata Belzebuba", był wielokrotnie wystawiany na polskich scenach, zwłaszcza w latach 70. i 80. dwudziestego wieku. Andrzej Dziuk, założyciel i kierownik zakopiańskiego teatru, "z pokory wobec autora" zmienił tytuł dzieła. Jak podkreślał, jego "Sonata b." była zaledwie próbą własnego odczytania tekstu, jedną z wielu wariacji na temat dramatu. Faustowski dylemat wyboru między sztuką a życiem stał się dla reżysera inspiracją do wyrażenia niepokojów i przemyśleń współczesnego artysty, działającego w świecie coraz bardziej stechnicyzowanym, pozbawionym uczuć metafizycznych, atakowanego przez coraz bardziej anachroniczne, przeżyte bądź zbanalizowane formy.


IMDb (angielski)
Wikipedia (polski)

  • Sonata Belzebuba (1970) spektakl telewizyjny, reż. Stanisław Bieliński



02.180226

(POL) polski,


- BRAK ILUSTRACJI -

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz